Jak to w mieście zwykle bywa… znaleźć fajną miejscówkę na plener nie jest sprawą łatwą. Życie lubi jednak zaskakiwać i kiedy w dniu Pierwszej Komunii Świętej Ady zobaczyłem łąkę pełną maków, pomysł zrodził się sam – plener w makach. Wisienką na torcie całego pleneru była niesamowita zażyłość Ady i jej starszego brata Szymona.